Na dzisiejszy mecz udawaliśmy się z pewną niepewnością - w końcu naszym przeciwnikiem był lider, ale też i z pewnymi nadziejami, bo po ostatnich meczach widać było znaczną poprawę w naszej grze. (czytaj więcej)
Spotkanie rozpoczęło się wyśmienicie. Już w 2. minucie Michał Gruchalski po podaniu Michała Gadaja uszczęśliwił grupkę kibiców z Wesołej strzelając na 1-0. Wpakował piłkę do pustej siatki, obrońcy się zagapili a bramkarz chcąc ratować sytuację musiał wyjść z bramki. Takiego początku nie spodziewał się chyba nawet największy optymista.
Jednak już w 5. minucie po indywidualnych błędach było 1-1.
Wyrównująca bramka nie podcięła naszym zawodnikom skrzydeł. A wręcz przeciwnie, w niczym nie ustępowali drużynie Skry.
Na boisku na przemian raz dominowała Skra a raz Górnik. Była to pewnego rodzaju wymiania ciosów. Obie drużyny miały kilka sytuacji na zdobycie goli.
Obie drużyny zaczęły sobie też poczynać dość ostro, a sędzia w pewnym momencie nie potrafił zapanować nad zawodnikami. Efektem tego były żółte kartki dla Daniela Czapli i Koulatego Thiam. Jednak kartek mogło być więcej i po jednej i po drugiej stronie, ale kończyło się na upomnieniach.
Kiedy wszyscy spoglądali w stronę boiskowego zegara, w 43. minucie Skra wyszła na prowadzenie. Jednak nasi piłkarze nie pozwolili się tym długo miejscowym nacieszyć. W 44. minucie Marcin Smarzyński po zagraniu Koulatego Thiam wykorzystał zamieszanie i wyrównał na 2-2.
Po przerwie obie jedenastki wyszły ogromnie zmotywowane. Początek jednak należał do drużyny z Wesołej. Wraz z upływem czasu gra sie wyrównała i znów atakowała raz jedna raz druga drużyna.
Nie obyło się także bez kartek. Za zagranie ręką, żółtą kartką ukarany został Dawid Wadas. Jednak podyktowanego za to przewinienie rzutu wolnego częstochowianom nie udało się zamienić na bramkę.
Wydawało się że taki wynik utrzyma się do końca. Kiedy kończyły się już doliczone 3 minuty, stało się coś czego nikt z nas się nie spodziewał. Rzut rożny, zamieszanie pod bramką Adriana Kiwica i gol. Po stronie zawodników Skry euforia a po stronie piłkarzy Górnika rozpacz. Zabrakło dosłownie kilka sekund by wywieźć cenny punkt z trudnego terenu. Chwilę po wznowieniu gry sędzia odgwizdał koniec spotkania.
Mimo porażki ogromne brawa należą się piłkarzom za zaangażowanie oraz grę do końca. Widać było że bardzo zależy im na odniesieniu sukcesu w tym meczu.
Nie pozostaje nam nic innego jak tylko szybko zapomnieć o tej pechowej porażce i przygotować się do meczu ze Slavią Ruda Śląska, który nareszcie będzie rozgrywany przed własną publicznością.
Skra Częstochowa - Górnik Wesoła 3-2
5` Krasnodębski, 43` Nabiałek, 93` Rokosa - 2` Gruchalski, 44` Smarzyński
WESOŁA: Kiwic - Czapla (Koniarek), Wadas, Sarzała, Tuleja - Wiklak, Gadaj (Zając) - Gruchalski (Nowak), Karpowicz (Kachnic), Thiam, Smarzyński
SKRA: Bensz, Krasnodębski, Zioło, Nogal, Mazur, Gliński (Bik), Musiał, Krawczyk (Korbel), Nabiałek (Woś), Rokosa, Stefański (Kozieł)