Mało w ostatnim czasie pisaliśmy o zarządzie naszego klubu. Kibice często natomiast przed laty narzekali na władzę i mieli ku temu powody. Teraz trzeba jednak pochwalić i to pochwalić zdecydowanie! (czytaj więcej)
Znajomość rodziła się w bólach, bo wprawdzie zachwytów było dużo przed trwającym aktualnie sezonem, ale w trakcie nie zabrakło tarć na linii trener - piłkarze - zarząd.
- Działało to na zasadzie dobrego małżeństwa, w którym zawsze dochodzi do niewielkich różnic w zdaniu. Ważne, żeby je przetrwać. Potem z reguły są lepsze czasy. Z współpracy z zarząem jestem bardzo zadowolony - mówi trener Wesołej Radosław Gabiga
Momenty trudne przeżywaliśmy dwukrotnie. Pierwszym z nich był mecz ze Slavią Ruda Śląska, kiedy zabrakło karty Michała Gruchalskiego. Obeszło się bez przykrych okoliczności, bo w efekcie pokonaliśmy rudzian 2:0. Drugim momentem - w zasadzie przełomowym - był mecz z Górnikiem 09 Mysłowice. Wtedy, nieszczęsny walkower zabrał nam 3 punkty. Wszyscy w klubie byli źli - pracownicy, sztab szkoleniowy, piłkarze i rzecz jasna zarząd oraz kibice, w końcu to był mecz derbowy...
Przełom nastąpił po meczu z Sarmacją Będzin, wygranym 3:0. Odbyło się spotkanie zarząu z piłkarzami i padło kilka ostrych, szczerych słów. Od tego czasu relacje układają się niemal wzorowo. Te trudne wydarzenia, które wspólnie przetrwaliśmy ujednoliciły stosunki w klubie.
Dotychczasowe transfery napawają optymizmem, ale trzeba poczekać do wiosny. Przecież latem też graliśmy rewelacyjnie, a w lidze ciułaliśmy punkty wynikami 1:0. Lodu na głowę się trochę przyda, ale jak jest źle, to trzeba ganić, a jak dobrze, to chwalić. Na razie jest... obiecująco.
Niebywale wygląda też ośrodek, w którym przygotowywała się nasza drużyna. Dotąd jeszcze nigdy nie trenowała w takich warunkach. Nasi gracze mieli do dyspozycji halę, odnowę biologiczną, salę konferencyjną, siłownię i trzy boiska. W przeszłości bywali tam gracze Ruchu Chorzów, czy Górnika Zabrze.
- Nie spodziewałem się, że przyjdzie nam pracować w tak komfortowych warunkach. Działacze płacąc nam za ten pobyt dali mi jasny sygnał, że jest dobrze i chcą tego samego, co ja - mówi Gabiga.
Czego?
- Walki o najwyższe cele.
Obiecujące są też plany prezesów, co do rozbudowy infrastruktury na Wesołej i to w sposób przełomowy. Nie chodzi tylko o trybunę, bo plany są dużo większe, ale o tym mówić jeszcze za wcześnie. Chyba w końcu prezesi podjęli jasną decyzję: dorośliśmy do zmian. Fajnie też, że podchodzą do sportu z pokorą w przeciwieństwie, do chociaży rajców innych klubów, którzy głoszą wszem i wobec, że są najlepsi i bez problemów awansują. Na Wesołej panuje spokój i ciężka praca. Niech tak pozostanie, aby to myśmy w czerwcu zaśpiewali: lidera mamy za ch... go nie oddamy.