- autor: gornikwesola, 2010-11-11 17:12
-
Na ostatni mecz rundy jesiennej do Truskolasów, w ten świąteczny i chłodny poranek, wszyscy wybierali się z nadzieją na zobaczenie dobrego meczu i zgarnięcie całej puli punktów. Sukces był tylko połowiczny. (czytaj więcej)
Po wygranej z Wyzwoleniem Chorzów apetyty kibiców były ogromne, więc dzisiejszy mecz miał być już tylko formalnością. I początek meczu wskazywał, że tak właśnie będzie. Śmiałe ataki Górnika i przewaga w posiadaniu piłki tylko utwierdzały kibiców z Wesołej że tak właśnie będzie. Niestety tylko do czasu... Po przewadze z naszej strony gospodarze strzelają bramkę na 1:0 w 16. minucie. Mimo to nasi piłkarze starali się odrobić straty. Jednak do przerwy wynik się nie zmienił.
Piorunujące rozpoczęcie drugiej połowy przez Olimpię sprawiło, że w 49. minucie mieliśmy już 2:0, i trzeba przyznać że była to bardzo ładna bramka. Taki wynik nieco podłamał przyjezdnych kibiców, jednak Mateusz Sławik szybko zmobilizował ich do dalszego dopingu. A potem... Potem Górnik wziął się za odrabianie strat. Od 65. minuty mieliśmy już 2:1 po bramce Michała Gruchalskiego, a za chwilę 2:2 po strzale Artura Karpowicza w 79. minucie. Takim rezultatem cieszyliśmy się zaledwie... minutę. Niemal zaraz po wznowieniu gry ze środka boiska, kiedy wydawało się, że pójdziemy za ciosem, sędzia dyktuje rzut karny dla Truskolasów za faul Artura Kubickiego. Egzekutor jedenastki się nie pomylił i mieliśmy 3:2. Zostało 10 minut do końca i Górnicy cały czas starali się odrobić straty. Nie oznacza to jednak że Olimpia osiadła na laurach, jednak nasz bramkarz udowodnił że nie na daremno jest ulubieńcem kibiców i wyszedł z opresji obronną ręką. Jednak mimo usilnych starań jego kolegów z przodu, nic więcej nie udało się strzelić. Takim też rezultatem zakończyło się te ciekawe widowisko. W efekcie Górnik Wesoła wraca z Truskolasów bez zdobyczy punktowej. Humor piłkarzom starali się poprawić kibice, którzy w liczbie 22 osób wsparli dzisiaj naszych na wyjeździe.
http://w811.wrzuta.pl/film/9wlxnaW6jyo/gornik_wesola
W tym meczu ambicji i woli walki nie można zarzucić naszym piłkarzom. Każdy starał się jak mógł by wywieźć z tego trudnego terenu 3 punkty. Nie udało się ale i tak należą im się ogromne brawa. Nie jedna drużyna po tym jak przegrywa 2-0 zaczyna odpuszczać mecz ale nie w przypadku Wesołej. Każdy kto wybrał się na to spotkanie, mimo niekorzystnego wyniku, wracał na Wesołą zadowolony z gry naszego zespołu.
Teraz nie pozostaje nam nic innego jak tylko czekać cierpliwie na rundę wiosenną, która rozpocznie się dopiero za... 4 miesiące. A w długie, zimowe wieczory zapraszamy na naszą stronę internetową, która mimo przerwy nie zapadnie w sen zimowy i co jakiś czas będą się pojawiały nowe artykuły ;-)