Derby, derby i po derbach. Kibice z południa miasta, mimo średniej gry swojej drużyny mogą być zadowoleni z wyniku. Górnik Wesoła utrzymał stratę 3 punktów do lidera tabeli IV ligi pierwszej grupy śląskiej Skry Częstochowa. (czytaj więcej)
Spotkanie na stadionie przy ulicy Gwarków nie należało do porywających, by nie napisać, że momentami wiało nudą. Pierwsze 10 minut spotkania to typowe dla derbów „kopanie się po kostkach”. Trzy minuty później „Kocina” wyprowadziła kontrę, która zakończyła się w okolicach osiemnastego metra od bramki Mateusza Sławika. W 16. minucie meczu wspaniałą akcją popisał się zawodnik Górnika Wesoła Daniel Czapla, ograł trzech piłkarzy „09” poczym niecelnie dośrodkował. Pierwsze 20 minut gry należało do Wesołej, jednak gdy piłkarze trenera Gabigi podchodzili pod pole karne „Kociny” zaczynali się gubić i tracili piłkę.
Górnik 09 Mysłowice próbował kontrować lub długim podaniem przedostać się na połowę przeciwnika. Kolejne minuty to już wyrównana gra. Godną uwagi jest sytuacja z 28 minuty spotkania, po której „Kocina” mogła prowadzić. Lewą stroną pomknął jeden z zawodników Górnika 09 Mysłowice, przy asyście dwóch zawodników Wesołej, zdołał jeszcze podać na „długi słupek”. Futbolówka minęła Sławika, lecz nie wpadła do bramki, ponieważ obrońcy biało-zielono-czarnych wybili ją na rzut rożny. Dwie minuty później z powodu kontuzji boisko musiał opuścić piłkarz Górnika Wesoła - Wojciech Struś, którego zastąpił Atrur Karpowicz.
W 36. minucie piłkarze Wesołej mieli najlepszą okazję do zdobycia bramki. Aktywny w tej połowie Czapla oddał strzał, który spowodował drżenie serc wśród kibiców „Kociny”. Piłka minimalnie minęła lewy słupek Bogackiego. Pod koniec połowy piłkarze trenera Wolaka próbowali zaskoczyć Sławika strzałem z 35 metrów, bez skutku.
W ostatniej minucie pierwszej części gry bramkarza gospodarzy postraszył Gadaj, oddając potężny strzał z ok. 25 metrów. Bogacki niepewnie interweniował, stwarzając w ten sposób okazję dla nadbiegającego zawodnika Wesołej, jednak szybko się zrehabilitował i złapał piłkę.
Pierwsza połowa nie przyniosła bramek, oraz wielu sytuacji podbramkowych. Wyróżniającymi się zawodnikami spotkania byli: po stronie gospodarzy Kowalski, a u gości Czapla.
Druga odsłona meczu rozpoczęła się od przejęcia piłki i natychmiastowego ataku Górnika Wesoła. W 51. minucie zmianę przeprowadza trener Gabiga. Za Rafała Wiklaka wszedł Jacek Wujec. Jak się okazało była to bardzo dobra zmiana, bo już trzy minuty później Wujec z Karpowiczem przeprowadzili groźną kontrę zakończoną strzałem tego ostatniego. Bogacki zdołał sparować na aut.
W 64. minucie w końcu padła bramka. Z prawej strony boiska dośrodkował Karpowicz, a gola strzelonego głową zdobył Michał Gadaj. Po stracie bramki gospodarze ruszyli do ataku. Było to jednak „bicie głową w mur”. Gdy piłkarze „Kociny” byli w okolicach pola karnego Wesołej tracili pomysł na grę.
Na kwadrans przed końcem spotkania pięknym lobem popisał się Wujec, jednak futbolówka wylądowała na poprzeczce. W 80 minucie meczu rzut rożny dla „09” prawie zakończył się golem. Piłka po strzale głową jednego z zawodników Górnika 09 Mysłowice minimalnie minęła lewy górny róg bramki.
Ostatnie dziesięć minut to walka w środku boiska i zaostrzenie gry. Sędzia doliczył trzy minuty, w których nic szczególnego nie jest warte odnotowania.
Druga część spotkania, pomimo zdobycia bramki przez Wesołą, była mniej atrakcyjna. Gra była szarpana. W obu ekipach było widać brak pomysłu na grę.
Górnik 09 Mysłowice 0-1 Górnik Wesoła
Sędzia: Marcin Miśta (Sosnowiec)
Bramki: 64’ Gadaj
Żółte kartki: Augustyn i Kocur (Górnik 09 Mysłowice), Nowak (Górnik Wesoła).
widzów: 200
WESOŁA: Sławik - Czapla, Kachnic, Żmuda, Tuleja - Nowak, Gadaj (68. Strumień), Kasiński, Struś (28. Karpowicz) - Wiklak (53. Wujec), Gruchalski (85. Kubicki)