Prezes Górnika Wesoła Ryszard Jędyk uważa, że najlepszym transferem w tym roku było sprowadzenie do klubu trenera Radosława Gabigi. (czytaj więcej)
"Po drużynie Górnika Wesoła, która w minionym sezonie zajęła 13 miejsce w I grupie IV ligi, pozostały już tylko „szczątki”. Nie oznacza to jednak, że kibice z dzielnicy Mysłowic z niepokojem czekają na nowy sezon. Wręcz przeciwnie. Nie mogą się doczekać pierwszego meczu z LKS Kamienica Polska (14 sierpnia o godzinie 17.00). Dlaczego? Wystarczy popatrzeć na wyniki sparingów. Zespół budowany przez Radosława Gabigę wygrał 5-0 z AKS Mikołów, zremisował 0-0 z LZS Piotrówka, 4-0 z Carbo Gliwice i 3-1 z GKS Katowice. „Wypadkiem przy pracy” można określić sobotni remis 4-4 z MKS Lędziny i na potwierdzenie wysokiej formy czekać do środowego spotkania z Polonią Łaziska Górne oraz sobotniej próby generalnej z Orłem Babienica/Psary.
Jest jednak jedno „ale”. Zawodnicy, którzy grają w sparingach nie są jeszcze piłkarzami Górnika Wesoła.
- W tej chwili mamy dziewięciu naszych zawodników – mówi prezes Górnika Wesoła Ryszard Jędyk. - Reszta przyszła do nas z nowym trenerem Radosławem Gabigą i jesteśmy w trakcie załatwiania ich przejścia do nas.
Wśród piłkarzy, którzy chcą grać w Wesołej są młodzieżowcy - bramkarze: Ruchu Chorzów Adrian Kiwic i 1. FC Katowice Damian Łach oraz pomocnik GKS Katowice Jakub Strumień, czy 24-letni Rafał Wiklak z Zielonych Żarki, ale większość stanowi „stara gwardia” z Victorii Jaworzno: Tomasz Bartkiewicz, Daniel Czapla, Adam Gola, Michał Gadaj, Michał Kusiak, Wojciech Struś i Jacek Wujec. Czas ich pobytu w Jaworznie dobiegł końca, ale prezes Victorii Bogusław Wojciechowski nie jest skory do spełnienia formalności niezbędnych do odejścia zawodnika z klubu, z którym już nie jest niczym związany. Dla odmiany Michał Gruchalski chce rozwiązać swoją umowę z Victorią i też dołączyć do kolegów, którzy zadomowili się w Wesołej i chcą w nowym klubem powalczyć o to na co w Jaworznie... zabrakło pieniędzy.
- Dzisiaj spotkam się wieczorem z prezesem Victorii i będę rozmawiał o tym, żeby wydał swoim byłym zawodnikom pismo, że są "rozliczeni" ze swoim byłym klubem - dodaje Ryszard Jędyk. - To jest teoretycznie formalność, ale na pisma zawodników oraz na ich osobiste wizyty w klubie prezes Wojciechowski reagował obelgami, albo wcale nie odpowiadał. Nie chcę wojować, ale jeżeli nie będzie innego wyjścia poprosimy o arbitraż Śląski Związek Piłki Nożnej, żebyśmy do 14 sierpnia mieli zespół nie tylko na sparingi, ale także na mecze mistrzowskie. Najbardziej cieszę się jednak z pozyskania Radosława Gabigi. To piłkarska osobowość. On żyje piłką i potrafi wokół siebie skupić ludzi, którzy chcą coś osiągnąć."
czytaj więcej na www.sport.tygodnikecho.pl
zdjęcie i tekst: www.sport.tygodnikecho.pl