Niestety i tym razem Górnik Wesoła schodził z boiska pokonany.
Mecz zaczął się dla nas dobrze, bowiem w pierwszych minutach mieliśmy dwa rzuty rożne. Już w 9. minucie rewelacyjną okazję miał Łukasz Mieszczak. Bramkarz wyszedł z bramki i został minięty przez naszego napastnika. Ten jednak zamiast strzelać od razu, póki bramka była pusta, zbyt długo zwlekał i obrońca Swornicy zdążył wrócić na czas i wybić piłkę.
Niestety niewykorzystane okazje się mszczą i od 12. minuty przegrywaliśmy 0-1. Było to pierwsze tak bliskie podejście gości pod naszą bramkę i od razu udane. Sytuacja była dość kontrowersyjna, sędzia boczny pokazywał spalonego ale główny zdecydowanie wskazał na środek.
W 16. minucie bliski wyrównania był Mateusz Tuleja, ale z bliskiej odległości strzelał niecelnie. Chwilę później z ostrego kata swoich sił próbował Artur Łaciok jednak jego mocny strzał trafił wprost w bramkarza.
Sytuację z 28. minuty można nazwać chaotyczny atak Swornicy i chaotyczna obrona Górnika, na szczęście z pomocą słupka udało się uniknąć kolejnej straty bramki.
Przed końcem tej części spotkania Wesoła miała jeszcze dwie okazje do zmiany wyniku. Najpierw dobrze dośrodkował z rzutu wolnego Konrad Kuder, jednak nikt nie kwapił się by zamknąć akcję, a później Patryk Gajewski strzałem z daleka próbował pokonać golkipera gości. Początkowo wyglądało, że piłka po jego strzale poleci daleko w aut, jednak tuż nad bramką zaczęła spadać i wydawało się że zmieści się pod poprzeczką. Ale nic z tego. Na przerwę schodziliśmy z jednobramkową stratą.
Tuż po zmianie stron mocno zaczęli przyjezdni i byli bliscy podwyższenia prowadzenia.
W odpowiedzi mieliśmy akcję Tulei i Mieszczaka, jednak ten drugi posłał piłkę nad poprzeczką. Chwilę później Mieszczak ponownie nie wykorzystał dogodnej okazji.
W 56. minucie Łaciok dośrodkował w pole karne ale główka Patryka Krzysztonia była niecelna. W odpowiedzi strzelec pierwszej bramki dla Swornicy miał kolejną okazję ale uderzał bardzo niecelnie.
W 64. minucie Dominik Kania powalił w polu karnym zawodnika z Czarnowąsów i sędzia wskazał na "11", którą minutę później bez problemu goście zamienili na drugiego gola.
W 72. minucie nadzieję na jakieś punkty dał nam Krzysztoń. Najpierw strzelał Mieszczak, jednak piłkę odbił bramkarz, który przy dobitce Krzysztonia nie miał już nic do powiedzenia.
W końcówce oba zespoły miały jeszcze okazje do zdobycia gola. Najpierw Krzysztoń uderzał głową minimalnie obok bramki, a na minutę przed upływem regulaminowego czasu gry Jan Sitko na raty usiłował łapać piłkę, co próbował wykorzystać zawodnik Swornicy. Na szczęście z pomocą przyszedł Tuleja i zażegnał niebezpieczeństwo.
Górnik Wesoła - Swornica Czarnowąsy 1-2
Skład Górnika:
Sitko, Bochenek, Kania, Herrmann, Tuleja, Kuder, Krzysztoń, Barwiński, Gajewski, Łaciok, Mieszczak.
Branka dla Wesołej:
72` Krzysztoń