Piłkarze Górnika Wesoła nie wyszli w czwartek na trening. Posiedzieli w szatni, podyskutowali i postanowili się upomnieć o zaległe pieniądze.
- W piątek też nie trenowaliśmy, a w sobotę swoimi samochodami pojedziemy do Jaworzna, gdzie mamy grać z Victorią, ale o tym, czy wyjdziemy na boisko, zadecydujemy na miejscu - mówi w imieniu zespołu jeden z zawodników. - To jest decyzja całej drużyny, która ma już dość ciągłych obietnic i przesuwania terminów wypłat zaległości - dodaje.
Prezes klubu, Ryszard Jędyk, był zaskoczony informacją o tym, że zespół zastrajkował. - Nie ukrywaliśmy nigdy, że mamy problemy finansowe, ale z drugiej strony cały czas zabiegamy o pozyskanie środków - wyjaśnia. - W minionym tygodniu zarząd Katowickiego Holdingu Węglowego podjął uchwałę o współpracy z klubami działającymi przy jego kopalni, a to oznacza, że możemy liczyć na finansowe wsparcie. Na dniach podpiszemy umowy i bedziemy mieli gotówkę. Ostrzegam więc zawodników, że jeżeli nie wyjdą w sobotę na mecz, to - zgodnie z klubowym regulaminem - zostaną zdyskwalifikowani, a wtedy o zaległych pieniądzach nie będziemy rozmawiać - kończy stanowczo.
źródło: SPORT / SportSlaski.pl