- autor: gornikwesola, 2009-05-07 13:12
-
MKS Myszów okazał się zbyt słabym rywalem dla odnajdującego swoją wysoką formę zespołu Górnika Wesoła. Podopieczni Marka Szymińskiego potwierdzili, że znowu mogą być zaliczani do czołówki I grupy IV ligi. Wygrali wyjazdowy mecz w Myszkowie 3:1.
Kliknij aby powiększyć
- Cieszy mnie dobra skuteczność Szopy - mówi Marek Szymiński. - W 25 minucie po jego strzale z 24 metrów piłka odbiła się jeszcze po drodze od nogi obrońcy, który starał się zablokować strzał, a sprawił, że lob zupełnie zaskoczył bramkarza. W 28 minucie Szopa cieszył się drugi raz. Tym razem po akcji Iwana z Borkiem popisał się celną główką z 6 metrów i na przerwę schodziliśmy prowadząc 2:0. Po zmianie stron zaatakowaliśmy ponownie, żeby nie dać rywalowi cienia nadziei na korzystny wynik i w 51 minucie po akcji Bobli z Tuleją Muszalik znalazł się 5 metrów od bramki w sytuacji strzeleckiej. Uderzał na dwa razy, ale najważniejsze, że ulokował piłkę w siatce. Prowadząc 3:0 za bardzo się jednak uspokoiliśmy w 55 minucie pozwoliliśmy rywalom zdobyć bramkę, ale na tym się już nasza nieuwaga skończyła. Do końca graliśmy konsekwentnie w tyłach, a w ataku wypracowaliśmy jeszcze dwie okazje, ale Pacuła po podaniu Bobli 5 metrów przed pustą bramką dał się uprzedzić obrońcy, a strzał Brzezińskiego z 20 metrów obronił bramkarz MKS. Z meczu, formy drużyny i trzech punktów jestem jednak bardzo zadowolony.
WESOŁA: Broncel - Kubara, Witek, Kachnic, Tuleja - Borek (60. Zemczak), Iwan, Bobla, Muszalik (60. Brzeziński) - Kurzaczek (60. Pacuła), Szopa (75. Brzeziński).
źródło: dziennik.myslowice.pl