W wyjazdowym spotkaniu Górnik Wesoła przegrał z Polonią Łaziska Górne 3-2.
Wbrew temu co sugeruje wynik zespołem przewazającym była Wesoła, zwłaszcza w 1. połowie. Dwukrotnie w tym meczu wychodziliśmy na prowadzenie. Jednak błędy własne i praca sędziego przyczyniły się do tego ze z Łazisk wyjechaliśmy z niczym.
Pierwsze dziesięć minut meczu było w naszym wykonaniu dość przeciętne. Jednak z czasem coraz częściej Górnik dochodził do głosu. W 11. minucie Wesoła miała wręcz idealną sytuację. Hendel podał do Jaskierni, ten strzelił, jednak piłka odbiła się od rąk interweniującego bramkarza gospodarzy i poszybowała nad poprzeczką.
Jednak w 16. minucie mogliśmy się juz cieszyć z pierwszj bramki zdobytej przez Hendla, przy której asystę zaliczył Czapla.
Pięć minut później w polu karnym przewrócony został Jaskiernia, jednak sędzia, chyba tylko on sam wie dlaczego, nie dopatrzył się faulu... Parę minut później zawodnik gospodarzy odbija piłkę ręką, sytuacja znów ma miejsce w polu karnym, a arbiter znów nie reaguje.
W 32. minucie mieliśmy rzut wolny. Ponownie jak w poprzednich meczach do wykonania podszedł Czapla. Piłka trafiła na głowę Wujca, który był bardzo bliski zdobycia bramki, jednak w ostatniej chwilil piłkę z linii bramkowej wybił obrońca Polonii. Niektórzy miejscowi kibice stwierdzili nawet, ze piłka przekroczyła linię bramkową.
Chwilę później strzał Czapli po ziemi, po podaniu Jaskierni złapał bramkarz, a w 35. minucie Jaskiernia podał do Hendla, temu jednak w ostatniej chwili piłkę z głowy "zdjął" obrońca.
W tej części spotkania zdecydowaną przewagę mieli goście. Bramkarz Wesołej Robert Maciejowski nie miał zbyt wiele pracy. Polonia jedyne ciekawsze okazje miała tylko po dwóch rzutach wolnych, jednak ich nie wykorzystała.
Po przerwie znów mieliśmy 10 minut słabszej gry, i skrzętnie wykorzystali to łaziszczanie doprowadzając do wyrównania. Gol padł po dośrodkowaniu z rzutu roznego, a jego autorem był ten sam obrońca, który w pierwszej połowie wybił piłkę z linii bramkowej. Był to moment lekiej przewagi gospodarzy,
W 59. minucie znów Górnik wyszedł na prowadzenie. Piłkę do wychodzącego zza obrońów Koniarka zagrał A. Lesik i Koniarkowi nie pozostało nic innego jak tylko z kilkunastu metrów wpakować piłkę do siatki nad interweniujacym bramkarzem Polonii.
Na kilkanaście minut przed końcem spotkania mieliśmy ogromne szczęście, bowiem piłka trafiła w poprzeczkę bramki Wesołej. Ale juz w 77. minucie nie mieliśmy tyle szczęścia. Piłka odbiła się od naszego zawodnika ale wychodząc za linię trafiła jeszcze w gracza Polonii. Sędzia zamiast nakazać wznowienie gry od bramki wskazał na rzut rozny i mieliśmy powtorkę sytuacji z 47. minuty. Dośrodkowanie i bramka. A na liście strzelców znów widniało to samo nazwisko.
5 minut przed końcem spotkania nasze marzenia o wywiezieniu jakichkolwiek punktów z Łazisk znikneły. Kolejny rzut rozny i trzecia bramka stracona w taki sam sposób.
Po meczu wszyscy zastanawiali się jakim cudem mozna było przegrać praktycznie wygrany mecz, w którym przewazaliśmy, zwłaszcza w pierwszej połowie, a wszystkie bramki straciliśmy po rzutach roznych.
Skład Górnika:
Maciejowski, Koniarek (80` Thiam), Wujec, Buchcik, Czapla, Haftkowski (46` Nawrocki), A. Lesik, Sarzała, Jaskiernia (71` Siwek), Stokłosa, Hendel (85` P. Lesik)
Bramki dla Wesołej:
16` Hendel
59` Koniarek
Żółta kartka:
40` Haftkowski
2 
3
