Górnik Wesoła trzeci raz z rzędu przegrał spotkanie u siebie. Tym razem naszym pogromcą została Polonia Łaziska Górne.
(czytaj więcej)
Po ligowym zwycięstwie w Leśnicy i pucharowej wygranej z Podlesianką wydawało się że w końcu wróciliśmy na właściwy tor i teraz będzie już tylko lepiej. Początek meczu z Polonią Łaziska na to wskazywał. Szybko zdobyta bramka Daniela Czapli tylko nas w tym utwierdzała. Jednak dość szybko padł wyrównujący gol.
Pod koniec pierwszej połowy, Daniel Czapla i Sebastian Sarzała, podobnie jak w Leśnicy próbowali z daleka pokonać bramkarza gości. Jednak tym razem ta sztuka się nie udała.
Gdy piłkarze schodzili na przerwę nie myśleliśmy nawet że to spotkanie zakończy się niepowodzeniem.
Po przerwie pierwszy strzał oddała Wesoła, a właściwie Mariusz Korzeniowski, jednak uderzał niecelnie.
Od 48. minuty przyszło nam grać w osłabieniu. Jakub Nawrocki nie upilnował zawodnika Poloni i ściął go w polu karnym. Decyzja sędziego mogła być tylko jedna. Czerwona kartka dla winowajcy i rzut karny, który goście wykorzystali.
Od tej pory popełnialiśmy coraz więcej błędów w obronie. Efektem tego była trzecia bramka dla przyjezdnych.
Jednak ten fakt podziałał na naszych zawodników bardzo pozytywnie. Coraz częściej gościli pod bramką przeciwnika. W 66. minucie udało się zdobyć drugą bramkę. A wszystko zaczęło się od rzutu rożnego. Piłka na raty była wbijana do bramki. Najpierw trafiła w słupek, strzały Sebastiana Sarzały i Michała Haftkowskiego zostały zablokowane, dopiero udrzenie Jacka Wujca trafiło w światło bramki.
Nie oznacza to wcale że przyjezdni osiedli na laurach. Mieli swoje okazje, m.in. na 10 minut przed końcem meczu byli bliscy podwyższenia rezultatu, na szczęście Mateusz Rosół nie miał problemów ze złapaniem piłki.
Piłkę meczową miał w 83. minucie Haftkowski, mocno uderzona przez niego piłka powędrowała jednak obok słupka. Na trybunach wszyscy już piłkę widzieli w siatce.
Chwilę przed końcem strzelał jeszcze Andrzej Buchcik, ale piłka mineła poprzeczkę.
Spotkanie choć przegrane mogło się podobać. Zwłaszcza ostatnie pół godziny w naszym wykonaniu. Po raz kolejny potwierdza się teza, że lepiej nam się gra kiedy jest nas mniej na boisku. Czerwona kartka działa na naszych zawodników niezwykle mobiolizująco.
Skład Górnika:
Rosół - Wujec, Nawrocki, Sobota, Korzeniowski - Pożoga (66. Brzozowski), Sarzała (67. Buchcik), Thiam (51. Lesik), Stokłosa, Czapla (46. Haftkowski) - Hendel
Żółta kartka
28` Koulaty Thiam
Czerwona kartka:
48` Jakub Nawrocki
Sędzia: Karen Mizabekyan (Sosnowiec)
2 
3
