W dzisiejszym meczu Górnik Wesoła bezbramkowo zremisował z Pilicą Koniecpol. Był to jeden z ciekawszych meczów w wykonaniu naszego zespołu.
W czwartkowe, świąteczne popołudnie przyszło nam udać się do dalekiego Koniecpola, na mecz lidera z 11. zespołem.
Początek spotkania był dość wyrównany. Z czasem jednak zarysowywała się coraz większa przewaga Wesołej, to my byliśmy częściej w posiadaniu piłki. Coraz częściej w polu karnym gospodarzy gościli m.in.: Paweł Cygnar, Dieme Yahiya, Michał Haftkowski i Daniel Koniarek, jednak albo strzelali niecelnie albo na przeszkodzie stawał bramkarz Pilicy.
W 21. minucie nasi zawodnicy głupio tracili piłkę, jednak na nasze szczęście kilka prób wepchnięcia jej do bramki Mateusza Rosoła zakończyło się fiaskiem. Była to najgroźniejsza akcja koniecpolan w tej części gry.
W 36. mimucie zarówno nasi kibice jak i ławka rezerwowych wybuchnęła z radości po bramce, której tak na prawdę nie było, a piłka przeszła obok. Jednak my wszyscy widzięliśmy ją w siatce.
Od tej pory Wesoła jeszcze bardziej napierała na bramkę Pilicy. Dwukrotnie po rzutach rożnych próbował zdobyć gola Yahiya. Później Haftkowski przedarł się lewą stroną, podał prostopadle, ale pod bramką nie było nikogo z naszych. Na taką samą akcję parę sekund później zdecydował się Koniarek, tyle tylko że prawą stroną, jednak gospodarze przejęli piłkę.
Przed przerwą mieliśmy jeszcze rzut rożny.
Zaraz po zmianie stron, najpierw Yahiya trafił w boczną siatkę, a później 2 okazje miała Pilica.
Przez kolejne minuty mieliśmy festiwal rzutów rożnych i kontrataków obu zespołów.
W 68. minucie w polu karnym faulowany był Michał Brzozowski. Sędzia bez wahania podyktował "11". Do wykonania karnego podszedł niezawodny do tej pory Paweł Wasilewski, jednk ku rozpaczy naszych kibiców, bramkarz Pilicy wyczuł intencje strzelca i obronił. Któryś z naszych zawodników próbował jeszcze dobijac piłkę ale trafił w poprzeczkę.
Poprzeczka była dość często obijana tego dnia, bowiem chwilę pózniej po dośrodkowaniu z rogu, znów trafiamy w poprzeczkę. Piłka wróciła w pole karne i została przejęta przez gospodarzy, którzy natychmiast wyszli z kontrą. Obrońcom Górnika udało się zablokować strzał, a przy dobitce pomógł nam słupek.
W doliczonym czasie gry przeżyliśmy chwile grozy. Tuż przed polem karnym faulował Dawid Wadas. Sędzia podyktował rzut wolny. Na szczęście Rosół bez problemu obronił.
Ten mecz, choć nie było bramek, był bardzo ciekawym widowiskiem. Było to jedno z lepszych spotkań w naszym wykonaniu w ostatnim czasie. Mecz obfitował w ciekawe, szybkie akcje, było na co popatrzeć. Ci którzy się wybrali na ten mecz nie mieli czego żałować.
Skład Górnika:
Rosół, Koniarek (66. Wadas), Buchcik, Wujec, Kutarba, Haftkowski (57. Thiam), Dieme, Cygnar, Piegzik, Brzozowski, Wasilewski
Żółte kartki:
90` Wujec
92` Wadas
2 
3
Awansować awansujecie ale już wam tu pisałem nikt was się nie boi i trzeba troche się sprężyć żeby wygrać choćby na Koniecpolu.Tym składem w 3 lidze możecie szybko być sprowadzeni na ziemie.
