Najpierw rezerwa Górnika, w meczu na szczycie, pokonała MK Katowice 3-1. Kilka godzin później, w wyjazdowym spotkaniu, pierwsza drużyna dostosowała się do swoich kolegów i pokonała Kamienicę Polską 0-5.
Spotkanie rozpoczęło się podobnie jak w marcu. Już w 5. minucie mogliśmy się cieszyć z pierwszej bramki, którą zdobył Jakub Dziółka. W 12. minucie bliski podwyższenia wyniku był Jacek Wujec, który z daleka strzelał bardzo mocno, jednak niecelnie. Chwilę później Madrin Piegzik dośrodkowywał z rzutu wolnego, jednak strzał Koulatego Thiam został zablokowany.
Z czasem obserwowaliśmy w grze mnóstwo niepotrzebnych fauli i wzajemnych złośliwości. Efektem tego była w 27. minucie czerwona kartka dla zawodnika gospodarzy.
Jednak mimo gry w przewadze nie udawało się wepchnąć piłki do siatki. W samej końcówce bliski tego był Daniel Koniarek, który strzelał zbyt słabo, jakby chciał podać bramkarzowi, oraz Marcin Smarzński, który trafił w boczną siatkę.
Za to w samo okienko trafił Dawid Wadas i to dosłownie. Nasz obrońca tak niefortunnie interweniował, że uderzona przez niego piłka trafiła w szybę pobliskiego domu.
Przez pierwsze minuty po zmianie stron nasza gra nie wyglądała zbyt ciekawie. Dopiero z czasem było już widać wyraźną dominację po stronie Wesołej.
W 55. minucie na bramkę Kamienicy próbował strzelać Wujec, jednak zbyt słabo, a strzał Smarzyńskiego z daleka wyłapał bramkarz. Natomiast 3 minuty później golkiper miejscowych musiał skapitulować. Po świetnym podaniu Kuli bramkę na 2-0 zdobył ponownie Dziółka.
Od tego czasu nasi zawodnicy zaczęli grać bardziej na luzie. Efektem tego był gol Smarzyńskiego do pustej bramki, równo 10 minut po strzale Dziółki.
W tym spotkaniu bramki padały bardzo regularnie. W 78. minucie było już 4-0, a to za sprawą wprowadzonego chwilę wcześniej Michała Gruchalskiego.
Pod bramką bezrobotnego w tym meczu Mateusza Rosoła, gorąco zrobiło się w 82. minucie. Jednak najpierw strzał zawodnika Kamienicy został zablokowany przez obrońców, a z dobitką poradził sobie sam Rosół.
Dwie minuty później przysłowiową kropkę nad "i" postawił Smarzyński, przy sporym współudziale Kuli.
W doliczonym czasie gry na bramkę Kamienicy strzelał jeszcze Wujec, ale wysoko nad bramką, oraz Kula, jednak piłka przeszła obok słupka.
W tym meczu w końcu mogliśmy zobaczyć to czego brakowało nam w poprzednich meczach - dużo bramek. I mimo pierwszej słabszej połowy, w drugiej nasi zawodnicy zagrali tak jak na lidera przystało.
LKS Kamienica Polska - Górnik Wesoła 0-5
Bramki:
5`, 58` Dziółka
68`, 84` Smarzyński
78` Gruchalski
Skład:
Rosół, Mosler (63` Karpowicz), Buchcik, Dziółka, Wadas, Koniarek (67` Walczak), Wujec, Sarzała (76` Wiklak), Piegzik (76` Gruchalski), Thiam, Smarzyński
Żółte kartki:
61` Dziółka
66` Rosół
87` Walczak
90` Thiam
Sędziowie:
T. Izydorczyk, L. Lewandowski, A. Grzesiuk (Zabrze)